Jedni sądzą, że jest jedynym specyfikiem na pobudzenie, drudzy wręcz przeciwnie – unikają jej, uważając, że nie jest zdrowa. Prawda leży po środku. Mówi się, że kofeina podwyższa ciśnienie, więc teoretycznie szkodzi sercu, ale w praktyce wyłącznie wtedy, kiedy przesadzamy z jej ilościami. Niby pita zbyt często przyczynia się do udaru mózgu, ale jednak obniża ryzyko zachorowania na cukrzycę typu II. Z pewnością jednak wokół kofeinowego napitku krąży sporo mitów, które postanowiliśmy rozwiać.
Nie zaszkodzi picie kawy w dawkach umiarkowanych, a zatem dwie dziennie to jeszcze nie jest zły nawyk, ale standardowa pozycja w zdrowo skomponowanym jadłospisie. W ziarnach kawowca znajduje się dużo flawonoidów, a one redukują przypadki pojawienia się miażdżycy. Najgorsze skutki w postaci przyspieszonej pracy serca czy uczucia kołatania pojawiają się natomiast wtedy, kiedy zamiast decydować się na mleko na uspokojenie w stresujący dzień sięgamy właśnie po filiżankę klasycznej kawy i papieros. Wtedy możemy się nabawić poważnych dolegliwości sercowo-naczyniowych, które potęguje dodatkowo stres. W związku z tym, warto byłoby zwrócić uwagę na unikanie kawy w dzień, gdy wiemy, że czeka nas dużo wrażeń, emocji i stresu. Zamiast mocnego i dodającego kopa espresso, lepiej wypić kubek zielonej herbaty. W niej także znajduje się kofeina, ale nie jest aż tak drażniąca jak w kawie. Łagodnie koncentruje i ożywia.
Często charakteryzując kawę pada sformułowanie, że jest to napitek niewskazany, ponieważ powoduje wrzody. Nie do końca tak jest. Za powstawanie tego typu problemów zdrowotnych winić należy bakterie Helicobacter pylori, a nie kawę samą w sobie. W niej jednakże znajdują się pewne substancje drażniące, jakie przyczyniają się do zintensyfikowania stopnia wydzielania kwasu solnego. Wtedy też, pita na czczo filiżanka mocnego espresso może powodować u wrzodowców niepożądane skutki. Nie chodzi więc o to, że wrzody robią się z kawy, ale o to, aby przy już stwierdzonych przez lekarza wrzodach z kawy zrezygnować. Lepszym rozwiązaniem będzie także wybór lżejszych mieszanek – rozpuszczalnej lub parzonej w ekspresie, a nie tradycyjnej kosy. Dodajmy dla złagodzenia napoju również trochę mleka. Nie pijmy nigdy tego naparu bez wcześniejszego zjedzenia chociażby symbolicznej kanapki w ramach śniadania.
Nie jest także w stu procentach pewne, że kawa odchudza. Gdyby tak było, wystarczyłoby pić napar kubkami i tylko czekać, aż zbędne kilogramy znikną samoistnie. Tak nie jest i nie będzie bez względu na to, jak bardzo katowalibyśmy się napojem na bazie kofeiny. Poranne espresso, jeżeli jest bardzo mocne i wypijane bez mleka, prowadzi z reguły do wręcz odwrotnego rezultatu niż pożądany przez nas, a mianowicie do podwyższenia poziomu hormonu stresu, czyli kortyzolu. Wtedy to tłuszcz odkłada się na brzuchu szybciej i ciężej jest go zrzucić, bo wiele osób nie ma świadomości, że winna temu jest zaledwie jedna, ale systematycznie wypijana filiżanka kawy dziennie. Co więcej, kawa wzmaga apetyt, więc zawsze, gdy ją wypijemy odczuwamy silniejszą chęć na podjadanie. Szczególnie ochota przychodzi nam na coś słodkiego. Na koniec warto też wspomnieć o moczopędnym działaniu kofeinowego naparu, który pity w nadmiarze powoduje odwodnienie. Oddajemy mocz, co kilkadziesiąt minut, a nie uzupełniamy płynów. W ten sposób spowalniany jest metabolizm a toksyny nie są usuwane z organizmu. Spowalniany jest także proces odchudzania. Nie oznacza to jednak, że trzeba od razu skreślać ten napój z listy napitków w codziennym menu. Wystarczy, że po filiżance takiej kawy sięgniemy po szklankę wody mineralnej, najlepiej niegazowanej.