Kawa – mity i fakty

Co jest potwierdzono naukowo, a odnośnie czego stworzono tylko plotki? Kawa to napar kofeinowy, który przygotowywany jest od stuleci z ziaren kawowca. Wywodzi się z Etiopii i wyjątkowo szybko rozprzestrzeniła się na terenie praktycznie całego świata. Wokół tego napitku krąży jednakże od lat tyle samo prawdziwych informacji, co i wyssanych z palca głupot przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Czego zatem można być pewnym, sięgając po filiżankę klasycznej małej czarnej?

Dociec jak to z tą kawą tak naprawdę jest próbowano już wieki temu. Jak głoszą opowieści historyczne, przekonać się, do czego prowadzi systematyczne picie naparu kawowego chciał szwedzki król Gustaw III, który wybrał dwóch skazańców na śmierć i zaproponował im pewien układ – w zamian za picie dzień w dzień herbaty, a drugi kawy mieli otrzymać zmianę wyroku na dożywocie. W ten sposób władca zamierzał sprawdzić, który z mężczyzn umrze szybciej i czy odejdzie w męczarniach. Okazało się jednak z przeprowadzonego w ten sposób eksperymentu, że obaj panowie żyli spokojnie i długo, bez jakichkolwiek niepokojących oznak. Ostatecznie więźniowie przeżyli samego Gustawa. Pierwszy z zamkniętych zmarł w wieku 83 lat, drugi jeszcze później. Tym samym udało się potwierdzić fakt, że kawa nie ma żadnego negatywnego wpływu na zdrowie ludzkie, nawet, kiedy pita jest regularnie, dzień w dzień. A jak legenda i wyciągnięte na jej podstawie wnioski mają się do współczesnych wyników badań?

Kawa a serce

Nie ma żadnych dowodów na to, żeby picie kawy w szczególnie negatywnym stopniu wpływało na pracę ludzkiego serca. Oczywiście mowa tu o spożywaniu kofeiny w rozsądnych dawkach. Pojawienie się chorób sercowo-naczyniowych jest prawdopodobne, ale u tych kawoszy, którzy od owego naparu są uzależnieni i piją filiżanki małej czarnej jedną za drugą. Ryzykowne i warte konsultacji z lekarzem jest spożywanie powyżej sześciu kaw dziennie. W roku 1968 angielscy naukowcy rozpoczęli swoje badania nad wpływem ziaren kawowca na ten aspekt zdrowotny i zakończone w roku 1988 analizy pokazały, że przebadani mężczyźni nie mieli żadnego problemu z sercem pomimo pitych co dzień klasycznych kaw. W roku 1987 natomiast podobne eksperymenty z kawą w roli głównej postanowili przeprowadzić amerykańscy specjaliści, którzy dostrzegli, że właśnie przekroczenie poziomu sześciu filiżanek na dobę zaczyna być naprawdę groźne. W konsekwencji tego można więc stwierdzić, że wszystko to kwestia indywidualna. Na jednego wpłynie kawa orzeźwiająco i pobudzającą, a na drugiego usypiająco. Pewnym jest zaś to, iż do kawowego naparu trzeba podchodzić z umiarem, a całkowicie ja odstawić, gdy podczas jej regularnego spożywania odczuwać zaczniemy kołatanie serca i jego przyspieszoną pracę.

Kawa a redukcja tkanki tłuszczowej

Rzeczywiście to nie mit, że kofeina stymuluje tkankę tłuszczową do intensywnej pracy, co przekłada się na gubienie zbędnych kilogramów. Aby jednak odchudzanie kawą było możliwe trzeba się ruszać. Nie ma sensu picie kilku kubków małej czarnej i siedzenie czy leżenie na kanapie. Chodzi o to, aby być energicznym, wtedy jest możliwość spalenia tego, co niepotrzebne. Napary kofeinowe wystarczy wypijać zaraz przed planowana aktywnością. W przeciągu zaledwie 10 minut po ostatnim łyku możemy rozpocząć trening. Wtedy traci się z reguły o kilkanaście procent kalorii więcej. Nie stosujmy jednak kawy, jako napoju do posiłków, bo pijąc ją i jedząc jednocześnie opóźniamy proces trawienia.

Kawa a bycie w ciąży

Utarło się przekonanie, że picie kawy w ciąży jest zabronione. Nałogowe pojenie się kofeinowymi naparami może faktycznie prowadzić do poronień w pierwszych tygodniach ciąży, a w stanie zaawansowanym do przyspieszenia porodu i zmniejszenia w dużym stopniu wagi ciała dziecka. Nie oznacza to jednak, że w umiarkowanych ilościach nie jest ona dozwolona. Jedna dziennie nie zaszkodzi, a czasem nawet jest wskazana przez lekarza do unormowania poziomu ciśnienia. Kofeinę w ciąży trzeba zredukować do 100 mg na dobę. Takie wyniki zostały potwierdzone naukowo przez irlandzkich ekspertów.

Kawa a rozmiar miseczki

Wydawać by się mogło, że to bujda, a jednak nie. Na obfity biust nie mają, co liczyć kobiety, które piją dziennie więcej niż trzy filiżanki kawy. Redukcja tkanki tłuszczowej w tym miejscu wynika przede wszystkim z genu, który posiadają kobiety. On plus kofeina sprawiają, że biust wyraźnie maleje. Przebadano grupę pań, z czego wyżej przytoczone wyniki badań potwierdziły się u około 60 procent.

Kawa a zasypianie

Paradoksalnie im więcej kofeiny dostarczymy organizmowi, tym prędzej uśniemy, co wynika ze spadku ciśnienia. Nie przesadzajmy więc z ilością wypijanych kaw. Lepiej ograniczyć się do maksymalnie trzech dziennie i to wypijanych w odstępach czasu. W umiarkowanych dawkach kofeina umożliwia pobudzenie, za co odpowiada alkaloid. Nie należy przekraczać dziennie trzech łyżeczek kawy zmielonej.

Kawa a metabolizm

Gubienie dzięki kawie zbędnych kilogramów polega przede wszystkim na tym, że kofeina przyspiesza pracę jelit. Wystarczy czasem kilkanaście minut po wypiciu klasycznej małej czarnej, aby powędrować do ubikacji i wypróżnić się, tym samym tracąc niepotrzebne centymetry w pasie. Ponadto warto również wspomnieć o kwasach organicznych, które znajdują się w tym napoju. Są one nie bez znaczenia na układ trawienia. W przeciągu zaledwie pół godziny od spożycia kawy, zwiększa się w kwasowość soku żołądkowego niemal do maksimum. Zwiększa się także wydzielanie żółci. W konsekwencji tego przyspieszony zostaje proces trawienia i ostatecznie redukuje się tkanka tłuszczowa. Pamiętać należy jednak, że za duży poziom kwaskowości czy też osiągany zbyt często, może powodować zgagę lub wrzody dwunastnicy bądź żołądka.

Kawa a cukrzyca

Jak dowodzą naukowcy w rozlicznych badaniach, kawa chroni przed rozwojem cukrzycy typu II. Jest to potwierdzone wynikami rozmaitych analiz prowadzonych przez ekspertów. Można ją więc pić w pewnym sensie „profilaktycznie”, ale co istotne w umiarze, by nie przesadzić, tym bardziej, że za duże porcje kawy przyczyniają się rzekomo do udaru mózgu, co także udowodnili naukowcy z Wielkiej Brytanii.